^Powrót na górę
Nawet najfajniejszy mail, mms, czy e-kartka nie zastąpią tradycyjnej, papierowej świątecznej kartki. Na szczęście z roku na rok Urzędy Pocztowe notują coraz większe zainteresowanie bożonarodzeniowymi pocztówkami. Znów wysyłamy kartki, bo czy da się życzenia płynące prosto z serca wyrazić inaczej niż za pomocą papieru i długopisu?
Idea bożonarodzeniowych kartek, choć niezwykle ciekawa, nie rozpowszechniała się zbyt szybko. W 1865 roku radca dworu pruskiego i generalny poczmistrz zgłosił projekt 'pocztowego listka', czyli pocztówki niewymagającej koperty. Niestety komisja odrzuciła projekt. Przełom nastąpił 4 lata później, bo w 1869 roku, gdy Emanuel Herrmann - profesor ekonomii w Akademii Wojskowej w Wiener-Neustadt, w memoriale "O nowym sposobie korespondowania pocztą" udowodnił, że ta forma korespondencji jest niezwykle atrakcyjna, oszczędza bowiem czas i papier.
Bożonarodzeniowe kartki zyskały rzeszę zwolenników. Jednakże dość istotną wadą było to, że początkowo nie można było ich wysyłać za granicę. Wszystko zmieniło się 1 lipca 1875 roku, gdy kartki dopuszczono do obiegu międzynarodowego. Od tej chwili popularność korespondencji pocztówkowej rosła lawinowo, a produkcja kartek wykroczyła poza Europę. Rozpoczęło się prawdziwe pocztówkowe szaleństwo.
W 1900 roku w Warszawie ogłoszono konkurs na polską nazwę karty pocztowej. Wśród propozycji między innymi znalazły się: „liścik” ,”listówka”, „otwartka” i „pisanka”.
Jednak ostatecznym zwycięzcą została zgłoszona przez Henryka Sienkiewicza „pocztówka”.